CORRECT LYRICS

Lyrics : BDF Cypher22

Jezus mówi mi wychilluj Mati świat się trzęsie
Jak zagram w Rio no to kurwa mu opadną ręce
Flow jak yamaha, wersy na chama tam lecę
Jak Hannawald wychowywała mnie mała jebana jama zła
Mam w sobie te dwie strony coś jak Hopsin
Chce dobry melanż, choć toksyn brak
To nie będę gadać z twoją dupą jak ma wąty
Ja mam grube skille a tu nie ma opcji z nią na konflikt
Jak mam ją wziąć na stronę jak już kurwa nie ma roksy?

Rano zwijam OG kush, sąsiedzi wstawać już
Teraz ja się będę pruć za te wiertło w ścianach
Noszę ze sobą nóż, odsłoń żebra powiedz włóż
A uwolnię cię od snów, chowam się w koszmarach
Zmęczony zombie nosi ciuchy XL'ki
Wyrwę ci jelita i se zrobię z nich szelki
Wchodzę ci w krew jak wenflon, musisz mi zaufać
Nagrałem o tym nute, czy o tobie jest ta nuta?

Rest in peace, wbijamy macki w mózg
Osiem odnóży oplata skurwielom karki znów
Będziemy w twarz im pluć
To jest braindead, skurwysyny czapki z głów
X2
Głowię się znowu, kto wam skradł polot
Ja nadal płonę jak moloch, redefiniuje plan bogom
Co drugi z was ma z głowom, jakby walił crack co noc
Ci chłopcy widzieli we mnie klauna, to ja klaun Pogo
Nie stawaj ze mną Vi sa Vi jak nie chcesz wpaść w limbo
BDF to sekta od dzisiaj będę jak jim jones
Robimy białą noc, nie chodzi o ćpanie fufu
To będzie drugie gemstone, masowe pranie mózgu

Patrzą na mnie jakby zobaczyli ducha w oknie
Zostawiam przekaz i znikam, jestem jak unabomber
Będziesz wić się jak larwa
Pal sobie te blanty a ja zaraz kurwa spale całe miasta (Jazda!)
Wchodzimy jak w masło w tych łaków
Po takiej dawce emocji zostaniesz dawcą organów
Zdeptany każdy karaluch jak każda dziwka po drodzę
Wbijam ci z buta na kwadrat i cię na widłach wynoszę

Kto umierał raz i się wydostał
Ten nie boi się bo wie że nie ma nic gorszego od nas
Widzę wieżę jak nietoperz
G-G-Grożę ci jak sopel
Kiedy grzech pochyli głowę
Krew zabierze oddech muszę
UDAĆ SIĘ POD ZIEMIĘ
Po twoje marzenie
NABIĆ JE NA PYCHĘ(?)
I na czele czterech galopując niosę apokalipsę
To jest creme de la krew BDF jebać system
Rest in peace, wbijamy macki w mózg
Osiem odnóży oplata skurwielom karki znów
Będziemy w twarz im pluć
To jest braindead, skurwysyny czapki z głów
X2

Tak szybki że gram w chowanego z własnym cieniem
Jesteś łatwym celem, łeb ci spada pięć sekund po tym jak wykonałem cięcie
Oka mgnienie mnie nie widać nawet
Sam osaczam całe armię
Świst katany szkarłatne fontanny z otwartych gardeł
Marny klaunie, wciskam play puszczam twoją płytę w niepamięć
Osiem macek to jest slasher, a ty jesteś nastolatkiem
Zapomniałem więcej punchy niż ty napisałeś
Ja se grałem na rap stacji a ty dalej śnił o sławie (kurwo)

Chrum chrum jebana świnio, nadchodzi czas na ubój
Słuchasz mnie z taką miną jakbyś trzymał wacka w ulu
Wpierdoliłem więcej karier niż jebany pacman duchów
Łukaszenka to potwierdzi jestem zwariowany #DUDU
To twoje crew to nie lwy a banda szczurów
Do żywych żywię odrazę więc nagrywam rap dla trupów
Mój alias to władca bólu, na mym ryju maska cthulhu
Będziesz jadł mi z ręki choćbym nasrał ci do placka durum