CORRECT LYRICS

Lyrics : Płomień

Jestem porządny facet, czasem mam czarne myśli
Jak widzę na ulicach nieprzyjemne pyski
Jakoś dojrzałem do tego, żeby nie robić już syfu
Jak mam się gdzieś tam wkurwiać – no to wolę już do bitu
Gdy brakuje do czegoś to z pyska leci mi piana
Choć nigdy tak nie miałem, żeby dzwonić do Bociana
Moja logika prosta, nieskomplikowana
Jak nie zarobię se sam to pożyczę od ziomala
Głowa do góry, po porażce licz te blizny
Przegrałem kilka bitew – wojny nie przegrałem nigdy
Nigdy nie dawaj se wmówić, że gra jest niewarta świeczki
Tu każdy zapierdala i w głowie ma swoje kredki
Ja szlifuję diament, zbieram plony cały czas
Ty możеsz zrobić więcej niż niejedеn kurwa z nas
Razem damy sobie radę – tylko nie pękaj na starcie
To wyszczekany dzieciak, doświadczeń pełen plecak

Mamy płomień na wokalach – 100% wiary w ciebie
To dzięki tobie słuchaczu dalej żyje podziemie
Nigdy nie odpuszczaj celu, pokaż ile jesteś warty
Muzyka albo sport – nigdy nie odpuszczaj szansy

Siedem lat na legalu, ale wciąż podziemny mam styl
W tych czasach, gdy raperzy z mainstreamu noszą podpaski
Nie jestem z twojej branży, podrabiana kurwo
Nie wychował internet, mnie chowało podwórko
Elo Dedis, krótko – do samego spodu
Zamiast fałszywych przyjaciół już wolę mieć samych wrogów
A dzięki Bogu ze mną tylko ci prawdziwi
Jedni muszą nas pokochać skoro tylu nienawidzi
Mam nadzieję, że to widzisz, słuchaczu i to kumasz
Dajemy czysty ogień naszym rapem na albumach
Mam nadzieję, że to kumasz, historia toczy koło
I wrócą dobre rapy, tak jak niepryskane zioło
Stara szkoła, nowa szkoła – widzę tylko jedną
I albo jesteś fejkiem albo trafiasz w samo sedno
I jeszcze jedno – rapowanie rąk nie brudzi
I jak jesteś prawdziwy, to masz szacunek u ludzi