CORRECT LYRICS

Lyrics : Drugi Brzeg

Zabiorę cię na drugi brzeg
Gdzie nie ma łez
Zabiorę cię na drugi brzeg
By odpocząć

Znowu wracam do domu, chciałem dziś położyć dzieci
W nocy środku szukam na spokój tabletki
Ciągły niepokój, że ojcem mogę być lepszym
Pościg za tym, by mieć lepiej, może wszystko spieprzyć
Ludzie psują mi głowę, każda gadka jak spowiedź
Ja też mam konfesjonał, kiedy rozmawiam z ziomem
Kiedy rozmawiam z Bogiem, nie operuję słowem
Też go nie znam i mam pewność, że nikomu nic nie powie
Troska o bliskich, lęk o wszystko, wraca jak bumerang
Gdy słucham sam "Bez strachu" brzmi jak zwykła przepowiednia
Nic się nie zmienia, wciąż na spokój ducha czekam
Wciąż życie jest jak dzika rzeka (proste)

Zabiorę cię na drugi brzeg, drugi brzeg
Tam ginie stres i nie ma łez, nie ma łez
Zabiorę cię na drugi brzeg, drugi brzeg
By odpocząć
Zabiorę cię na drugi brzeg, drugi brzeg
Tam ginie stres i nie ma łez, nie ma łez
Zabiorę cię na drugi brzeg, drugi brzeg
By odpocząć