CORRECTAR LA LETRA

Letra : Smog

To miasto wciąż oddycha tym pierdolonym smogiem
Kisi się w tym samym, problematycznym sosie
Egzystencja astra, sufitujesz na robocie
Głównie brak ambicji, tak pogubiona młodzież
Droga odzież - już kiedyś o tym Tomek nawinął
W głowie porno, to bardzo mroczne, nocne kino
Chcą wybrać się na seans z przygodnie poznaną Kinią
Angeliką, Justyną - nikt nie pamięta imion
Nawet siebie z czasów kiedy było całkiem dobrze (ta)
To se ne vrati - i na nic żale gorzkie
Koszmar kaca powraca, człowiek to moralny bankrut
Tworzy maskę dobroduszności, już koniec żartów
A gdy staniesz się obiektem żartu usłyszysz aplauz (hehehe)
Wnet poznasz czym jest pogarda
Zaliczysz tatar a marzył Ci się w Tatrach tartak
To świat gdzie pozoranci od zawsze liczą na farta

Dawno temu opanowałem miasta jak smog (smog)
Zawieszony w powietrzu wciąż spoglądam na blok
Ludzie cisną bez masek - w Azji to byłby szok (szok)
Miasto oddycha muzom co nie ściąga na dno
Dawno temu opanowałem miasta jak smog (smog)
Zawieszony w powietrzu wciąż spoglądam na blok
Ludzie cisną bez masek - w Azji to byłby szok (szok)
Miasto oddycha muzom co nie ściąga na dno