CORRECT LYRICS

Lyrics : Trening

Niszczę każdego hejtera jak ostra siekiera dwa
Wyruchamy twoją matkę, ojca, rodzeństwo i psa
To jak lejąc w Smoleńsku strąciłem Tupolewa
Dostał butelką po pysku, po czym zaparkował w drzewa
Nie ma przebacz, na pogrzebie twoja dziewczyna ryczy
My w tym czasie niedojebie pijemy wódę ze zniczy
Słyszysz, jak suka krzyczy? Pierdolony denacie?
Dobieramy się do piczy, zrywając z jej dupska gacie
Twoje słońce zmawia pacierz myśląc, że to dla niej szansa
Zapładniamy ją nasieniem pobranym od szympansa
Wstyd, zboczenie i farsa, matka będzie oburzona
Gdy niedługo córka z łona wypluje małpiszona
Niechaj myśl o dissach skona, mamy stopiеń generała
Nie da rady nas pokonać pryszczata, harcеrska pała
Skarbuś, to nie pochwała, kiepuję ci do urny
Nie potrafisz wbić się w beat, już nie wspomnę o podwójnych

To nasz trening! Rozgrzewaj się chłopaku
Cztery serie po dziesięć, ćwiczenie to wycisk wacków
Radzę – weź trochę przypakuj skillsów do swojego łba
Zamiast pompek pompujemy ten rap, co w sercach gra
Wypierdalaj raz-dwa, naruchamy tobie bidy
Jesteś jak łamliwe chuchro, my jak koks żrący sterydy
Naturalne jest to, że poczułeś nagły stres
Lepiej zabierz się za szachy, nim zakrwawimy twój dres
Niech się zamknie paszcza [?] przywłaszczyć
Jakbym na was naszczał, to byłby nie lada zaszczyt
Masz się przede mną płaszczyć, masz bić mi pokłon koleś
Nie masz co czoła marszczyć, gram pierwszoplanową role
Zgaszę kiepa na twym czole, ty mi jeszcze podziękujesz
Jak zapłacisz niezłą dolę, to cię może opluję
Żebym ją zdissował chujem – twoja laska ma ochotę
Ona się masturbuje, słuchając moich zwrotek
Twój promyczek, twój kotek, twoja piękna, wspaniała
Oddałaby mi cnotę, gdyby ją jeszcze miała
Już o tym wspominała... Prawda, że zgadłem?
Tylko że jest problem mała, ja się nie pierdolę z padłem
Weź wypierdalaj z tym sadłem, co ty widzisz w tej kobiecie?
Ja bym nie spał z tym dziwadłem nawet po piętnastej secie
To tylko trening przecież, już palisz rękopisy?
Najlepsze punche śmiecie zostawiliśmy na dissy

To nasz trening! Rozgrzewaj się chłopaku
Cztery serie po dziesięć, ćwiczenie to wycisk wacków
Radzę – weź trochę przypakuj skillsów do swojego łba
Zamiast pompek pompujemy ten rap, co w sercach gra
Wypierdalaj raz-dwa, naruchamy tobie bidy
Jesteś jak łamliwe chuchro, my jak koks żrący sterydy
Naturalne jest to, że poczułeś nagły stres
Lepiej zabierz się za szachy, nim zakrwawimy twój dres
Na początek pora na poranny jogging
Masz przebiec kilometr po tym, jak odrąbałem ci nogi
Znam pewne drogi żwirowe, załóż buty na kikuty
Daję na to kwadrans; przegrasz – zostaniesz otruty
Pewnie czujesz się zaszczuty z lufą przy potylicy
I tym, że twojego synka więżę u siebie w piwnicy
Świetnie czyta, świetnie liczy – nauczyłem go mój drogi
Sumuje ofiary, wypisuje nekrologi
Przyswoisz podstawy jogi w pozycji kwiat lotosu
Na rozciągnięcie mam sposób – łamię ci kurwo kręgosłup
Takie są koleje losu, tobie nie mieści się w głowie
Ale każdy ci to powie, że sport to jest samo zdrowie
Dostałeś epilepsji? To nie żadne "You can dance"
Robię sobie z ciebie worek, wieszając cię na skakance
Szybka seria, skórny pancerz, słuchaj kolego
Trenowanie czyni mistrza, wszystkiego najlepszego!