CORRECT LYRICS

Lyrics : Urwis

Pierwsze piwo mi nie smakowało, dlatego pite było wino (o tak)
Cze-często dużo i tanio, do tego się czasem kości paliło (to hash)
Wszystkie te fifki i jointy i butle, nieraz wiadra z muchozolem Nieźle poryły mi beret i wtedy zacząłem olewać szkołę
Już wtedy byłem raperem, w tabeli spadek z piątek i czwórek (szkoda)
Pierwsza palcówka na klatce i ja, zadowolony szczurek
W czasach kiedy z komórek puszczało strzałki się, pisało esy
Po kryjomu z pierwszą duperą nabiłem spory rachunek (sorry)
Z telefonu mamy, (mamy) spory przypał mamy, (mamy)
Żeby nie było dramy trochę rzeczywistość naginamy
Ona fotka, Ja MySpace, nie żadne Instagramy, w
W kosza na boju gramy-my, smażymy instant gramy

Ja-ja-ja, parę sztuk, kilku kumpli
Stary nie wiem czy mnie znasz, mów mi urwis
Czaisz nie zawsze mam hajs, mów mi urwis
I tak od najmłodszych lat, mówią urwis
Ja, parę sztuk, kilku kumpli
Stary nie wiem czy mnie znasz, mów mi urwis
Czaisz nie zawsze mam hajs, mów mi urwis
I tak od najmłodszych lat, mówią urwis

Dzieci dziewięćdziesiątych, tania wóda i jointy
Brak perspektyw i forsy, brak pieniędzy i opcji
Ściepy na pety z przemytu na towar co przyjechał z Rosji
Starszaki i młodsi, wszyscy chcieliśmy dorośli być (a jak)
Brałem hajsy z kiermany, albo szła opcja mama
Za każdym razem, gdy mówiłem na wino, ona tylko się śmiała
Ale sumienie czyste, bo nie kłamałem, waliliśmy o szesnastej
To były czasy, kiedy chujowe wersy rejestrował soundblaster (pierwszy)
MTV z satelity, tego nie było w domu (yey)
Ja dziś pośród betonu, najebany do zgonu
Często kręciłem flipy, gdzieś na mieście po zmroku
W nocy oglądałem se klipy, co na CD nagrał mi ziomuś