CORRECT LYRICS

Lyrics : Źrenice

Cały oblany benzyna
Kiedy w okol tylko piekło
Cały czas mam fobie że moi ziomale zejda
Schodza mi te prochy zaczelo się robić ciężko
Gdziekolwiek nie pójdę to demony pójdą ze mną
Wyjebalem serce bo już dawno kurwa pękło

Nie mam kurwa żadnych uczuć po tym jak zem sie odkleil
Gdybym nie lapal tych buchow
Byłbym następny w kolejce
Wszędzie w okol pełno duchow
Pelno wyjebanych zrenic
Nie wiesz co to sa problemy
W miescie nadal pełno bieli
Nie chce patrzeć sie na ceny
Słyszе ciągle same sciemy
Jakbym braci niе docenil
Jebac wszystko co ktoś powie
Mam ciężka paranoje
Zadna zdzira nie pomoże
Znow sie czuje coraz gorzej

Wszędzie zimno jak wychodzę
Moje serce skute lodem
Jest mi do niej nie po drodze
Ciagle pierdolone fobie
Przez to znów jestem na bombie
Nie wiem kurwa kiedy skończę
Wiem ze na pewno nie dobrze
Na miescie materiał konkret
Tylko pare dobrych wspomnien
Mam na bani dalej wojne
Pale trawę w moim oknie
Czuje znowu w sobie formę
Nie chce wiedzieć co to wolne
Nigdy kurwa nie zapomnę
Żyje tylko kiedy tworzę

Nie wiem kurwa kiedy skończę
Wiem ze na pewno nie dobrze
Na miescie materiał konkret
Tylko pare dobrych wspomnien
Mam na bani dalej wojnie
Pale trawę w moim oknie
Czuje w sobie znowu formę
Nie chce wiedzieć co to wolne
Nigdy kurwa nie zapomnę
Żyje tylko kiedy tworzę
Cały oblany benzyna
Kiedy w okol tylko piekło
Cały czas mam fobie że moi ziomale zejda
Schodza mi te prochy zaczelo się robić ciężko
Gdziekolwiek nie pójdę to demony pójdą ze mną
Wyjebalem serce bo już dawno kurwa pękło

Nie mam kurwa żadnych uczuć po tym jak zem sie odkleil
Gdybym nie lapal tych buchow
Byłbym następny w kolejce
Wszędzie w okol pełno duchow
Pelno wyjebanych zrenic
Nie wiesz co to sa problemy
W miescie nadal pełno bieli
Nie chce patrzeć sie na ceny
Słysze ciągle same sciemy
Jak już braci nie doceni
Jebac wszystko co ktoś powie
Mam ciężka paranoje
Zadna zdzira nie pomoże
Znow sie czuje coraz gorzej

Wszędzie zimno jak wychodzę
Moje serce skute lodem
Jest mi do niej nie po drodze
Ciagle pierdolone fobie
Przez to znów jestem na bombie
Nie wiem kurwa kiedy skończę
Wiem ze na pewno nie dobrze
Na mieście materiał konkret
Tylko pare dobrych wspomnien
Mam na bani dalej wojne
Pale trawę w moim oknie
Czuje znowu w sobie formę
Nie chce wiedzieć co to wolne
Nigdy kurwa nie zapomnę
Żyje tylko kiedy tworzę