CORRIGER LES PAROLES

Paroles : Świątynia

Uwolnij energię, co pod spodem dusi się a potem leć
Razem z nią niech sobie nuci

Nie pozwól, żeby zgasnęła iskra, która wciąż w twych oczach się tli
Pielęgnuj ją, to najdroższy kryształ mimo, że nie płaciłeś nic
(Nie płaciłeś, nie)
Nawet jak myślisz że cię nie rozumie nikt już
Uwolnij ją i błyszcz

x2
A jeśli trzeba ci będzie to płacz
Uwolnij energię co pod spodem dusi się a potem leć
Razem z nią niech sobie nuci
La la li la

Twardzi jak diament, ciężcy jak skała
Dziś już w camo tych ubraniach
Dużo ukrywam a trochę się wzbraniam
Takie mankamenty z tego świata
Głowa w kaptur, bo skamieniała
Mowa zwięzła, bo zaniemawiam
Codzienna gorycz jak czarna kawa
Te nеwsy z wojny nah, aż chce się jarać
Zamówienie na szczęściе, chce się sięgnąć po więcej
Mieć swoje wśród bliskich miejsce
Uśmiechać się nawet we śnie, kochać siebie co więcej
Z tarczą wracać a nie bez niej (łoł)
W lustro patrzę - to escape dokarmiamy swój bezsens
W labiryncie jest mózg i serce
Oddzielnie tworzą oręże
Ale razem to jest walka Luke Skywalker vs Darth Vader
Mieć, spać, pić, trwać, dziewięć żyć
Zniszczyć osiem z tych nie ucząc się nic
Nie być jednym z tych co się boją śnić
Potem sięgnąć gwiazd, nie upaść w mig
Zmienić wonderland w realny stan
I przytulić się w kaszmirowy szal
Łez bezmiar oddać na ten stan
Który szczęściem jest a nie falą chandr
Nie wiem zbyt wiele ale ja
Jesteś swoim przyjacielem, nigdy nie jesteś sam
Ludzie wokół lubią znikać a ja zostanę tu
Każdego da się zastąpić, takich jak ty nie ma dwóch

x2