CORRIGER LES PAROLES

Paroles : Showtime (intro)

Ej czujesz to?
Ale co?
No coś jakby epickiego
Takiego dojebanego?
Właśnie tak

Panie i panowie
Szybko bo zabraknie biletów
Jeden koncert
Jedna noc
Zarezerwujcie swój czas
Będzie warto
Oto początek
Show które zostało
Stworzone dla przyjemności
Waszego odsłuchu
Liczę że wam
Przypadnie do gustu
Dobra koniec pierdolenia-

Rozpoczęcie od tracka
Może że bangera
Ważne żeby wszystko
Siadło jak cholera
Jebani pijacy
Leżący pod twą klatką
Każdej nocy
Kłócą się z sąsiadką
Życie na blokach
Zaskakująco dużo uczy
Jak nie wchodzę na scenę
To cały tłum buczy
Dlatego wracam
Tylko na jeden występ
Nie dbam o pieniądze
Płacą mi tłumu piskiem
Patrzę przez kurtynę
Tłumy są olbrzymie
Liczę że ochrona
Wpuści mnie z obrzynem
Wszyscy czekają
Lekko się stresuję
Ale w sumie jebać
Trzeba to zrozumieć bo

Kurtyna się odsłania
Wszyscy patrzą na mnie
Może nie będzie źle
Zrobię to profesjonalnie
Czas się przyzwyczajać
Coś mnie w środku dręczy
Dopiero zaczynam
A widownia się nie męczy (x2)

Dobre pierwsze wrażenie
To jest przecież podstawa
Żeby chcieli cały wieczór
Słuchać głosu Davia
Nawijanie bez końca
Tracę swoją energię
Coś mi strzyka
W jebanej prawej nerce
Be like Mike
Sobie co rano powtarzam
Całe życie trening
Na pandemię nie zważam
Więcej niż sportowiec
Rasiści są kurwami
Jebać disa kurwę
I to nie pomiędzy nami
W połowie listopada
Rocznica disshota
Znowu oberwie
Ta orkowa ciota
Proszę was w około
Zastanówcie się 2 razy
Nim na pasach w Łodzi
Jebniecie w stare baby
Nie źle się rozkręcam
Piszę dobre rymy
Z twoim ojcem na osiedlu
Zawsze mamy dymy
Odpadły niczym
Na grove ulicy
Zielone sąsiedztwo
Tylko to się liczy

Kurtyna się odsłania
Wszyscy patrzą na mnie
Może nie będzie źle
Zrobię to profesjonalnie
Czas się przyzwyczajać
Coś mnie w środku dręczy
Dopiero zaczynam
A widownia się nie męczy (x2)

Status zdziwienia
Wciąż niedowierzam
Tyle rzeczy dookoła
Po co ja się zwierzam?
Jebać, nie na tym
Polega ma muzyka
Jebanie policji
Jak Cartmana dzika
Stan, Kyle, Butters
No i jeszcze Kenny
Mają wyjebane na Erica
Bo z nim są problemy
Taka kolej rzeczy
W środkowym Colorado
Gdzie na wszystko
Ludzie lage kładą
Rapowanie na jednym wdechu
Tlen się nie złapie
Niczego nie brakuje
Mam też dychę w łapie
Wszyscy słuchają
Łapią się za głowy
Spadliście niczym
Bezglutenowcy w rowy
Timing mam dobry
Ale pamięć jeszcze lepszą
Nostalgią kierowany
Wiedzę mam szerszą
2k18 no i 19
Wakacje legendarne
Próbując je pobić
Jest to nie realne
Gdy jesteś podrabiańcem
Każdy dobrze to wie
Nie trudno rozpoznać
Biggiego czyż nie?

Kurtyna się odsłania
Wszyscy patrzą na mnie
Może nie będzie źle
Zrobię to profesjonalnie
Czas się przyzwyczajać
Coś mnie w środku dręczy
Dopiero zaczynam
A widownia się nie męczy (x2)

Davio
Dobry wieczór państwu
Zapraszam na koronaferie
Mixtape, który jest
Wynikiem długiego czasu
Kwarantanny
Jaki został nam dany
Przez nasz jakże zjebany rząd
Prawo i sprawiedliwość
Myślę że będzie
Warty waszego słuchania
A puki co
Davio out