CORRECTAR LA LETRA

Letra : Nikt mi nie kazał

Hejka, Cześć
Piszę to tu bo się boje, a nie mam już kontaktu z Bogiem
A ucieka mi z rąk ten projekt
A ziomom wystarczy ich własnych na głowie
Wiesz zaraz premiera płyty, w którą włożyłem serce
Padają wyznania, będą konsekwencje
Na oczach publiczności przeżywam, dorastam
Usłyszy sąsiad, mama i mój pracodawca mój przyszły
Teściowie, koledzy, znajome
To ciężar, od dawna się żyć z tym uczę
Dom, melanż, stoję obok i chcę uciec
Patrzysz na mnie i wiesz o mnie więcej niż ja o kimkolwiek
Opowiem ci w drugiej zwrotce, połączyłem raper z człowiek
Teraz ze sztucznym uśmiechem, zastygam wciąż jak na obrazach
Zaciskam zęby bo przecież, otwierać się mi nikt nie kazał, nie?

Wiesz o mnie tak dużo, ja o tobie tyle ile chce
Przez ciebie mam w głowie burdel, sam cię zapraszałem, więc
Wiesz o mnie tak dużo, ja o tobie tyle ile chcesz
Nie mam pretensji w ogóle, sam pisałem każdy wers
Czuję strach, strach, strach, znów z tym sam, sam, sam
Taka jest cena sukcesu, lecz mnie stać, stać, stać
To nie wstyd, wstyd, wstyd, dziwnie mi, mi, mi
Dziś dla nowych osób mam zamknięte drzwi, drzwi, drzwi
Wiesz o mnie tak dużo