CORRECTAR LA LETRA

Letra : W Końcu

Siadam na dupie i ćwiczę wokale
Podpisałem papier to noga na gaz
To ma Cię kopać jak amfetamina
I nawet nie pierdol, że marnuję czas
Jestem raperem, co się nie pierdoli
I jak coś nie pasi to powie Ci w twarz
Nie po to siedzę nocami nad bitem byś teraz powiedział “Ty stylu nie masz”
Wiesz, że do Ciebie to mówię, parówo
I dawaj tą całą jebaną nawijkę
Kiedy już wejdziesz do swojej kabiny
Pamiętaj przed nagraniem wycieraj szminkę
Dedis to kurwa jest obrońca rapu
Zamknij tą pizdę i nie mów już nic
Chcę być na zawsze tu zapamiętany przez moje nagrania
Nie kurwa przеz plik
Wchodzę do studia i palę se weed
Ostatnio mnie bierzе na małe co nieco
Tak uspokajam te nerwy, bo gonię bez przerwy
A zdrowie ważniejsze niż pesos
Lata mi lecą, nie płaczę jak baba – robię se rapy dla mojego stada
Wyszczekany jedzie z tym – wchodzę na scenę i robimy dym

Knebel na pysk tu zakładam reszcie
W końcu wypuszczam swój najlepszy stuff
Świecą się moje numery, nie ja
W końcu mnie pozna ta jebana gra
Lata w zeszycie to właśnie ta płyta
Nigdy obroży nie założysz mi
Miałem pod górę, a teraz to z górki
Z każdym raperem chcę walczyć do krwi