CORRECTAR LA LETRA

Letra : Ogień

Ja nawijam o tym, co oglądam z okien
Tu puszczają siano z dymem jak Joker
I widziałem jak mój sąsiad się stoczył w kilka wiosen
I ja niosę plecak z chujnią i nie wiem czy doniosę
Panna pogrywa jak na xboxie
Dziwko załóż sobie profil na roksie
I przechodzę różne stany jak amerykanie
Mówisz mi ,że nie mam nic ej mam jeszcze własne zdanie
Wierzyłem a była przewałka
Źle dobrałem skład jak Adam Nawałka
Wierzy we mnie mój rejon i wszystko
Wiara w siebie już nie jestem ateistą
Moja była robi oczy ,że się mogę wybić
Szmato przecież ci mówiłem no i co się dziwisz

W sobie ogiеń do ognia mnie ciągnie
Twoja szmata mi jeszczе obciągnie
Tyle czasu dźwigałem ten plecak
Teraz będą mnie klepać po plecach

Poświęcam bit znowu tym chwilom byś
Ty nie błądziła w mroku dziewczyno
Wracam do wspomnień chcę dać Wam wiarę
Że kiedyś to kąpiel w jebanym szambie
Narkotykowym szale alkoholowym wirze
O ja pierdole Epis jest świrem
Smutną mam minę bo czeka znów pucha
Biorę łyk wódki i szlugi bucha
Jaka ta skrucha może za chwile i po tym łyku sam siebie olśniłem
Dostałem skrzydeł, gdy padłem na kolana
W sumie to porwał mnie ten huragan
Życiowy bałagan zwany narodzinami
Sobie wybaczam żyje z grzechami
Fala tsunami zalewa mnie potem lata pokażą czy jesteś kotem