CORRECT LYRICS

Lyrics : Kolejny Rozbity Bentley

Ze-ze-Zeams, One to lubią

Sen, to nie tabletki nasenne
A ten spokój kiedy wiesz, że jest klasa i nie martwisz się
Kolejny Rozbity Bentley nie wiem jak się wypłacę, ale wiem jak mam iść i gdzie
Powiedz gdzie mam ciebie szukać, nie wiem jak mam nauczać o realiach, jak sam jakby we śnie
Ona trzęsie tą dupą, ale nie chcę mieć jej, bo nie nada się w normalny dzień
Kurwa mać, kto tu puka kiedy śpię?
Moja noc znów odbywa się w powszedni dzień
Znowu nie wiem o czym pisać, o diamentach czy o kwiatach i emocjach, które siedzą we mnie

Leczy mnie jej dotyk
Dam jej parę stów znów, żeby nie wyszła w nocy
Mogę spoglądać od nocy do rana na jej zielone oczy
Nie zamyka się nam gęba i nie mamy gadać o czym już
To nie kamień z napisem "Love", ale mogę dać jej w dłonie crack
Do szatana dzwonie ciągle w snach, parę barów, a nie mogę spać
Nocą pisze do mnie parę szmat, każda chciałaby konie kraść
Mała to nie tak, teraz inne jebać, ciebie wolę pchać
Robię pojedyncze nuty, a ty zostań moją muzą
Kiedy wraca tu na chatę pisze, że pachnie moją bluzą

Sen, to nie tabletki nasenne
A ten spokój kiedy wiesz, że jest klasa i nie martwisz się
Kolejny Rozbity Bentley nie wiem jak się wypłacę, ale wiem jak mam iść i gdzie
Powiedz gdzie mam ciebie szukać, nie wiem jak mam nauczać o realiach, jak sam jakby we śnie
Ona trzęsie tą dupą, ale nie chcę mieć jej, bo nie nada się w normalny dzień
Kurwa mać, kto tu puka kiedy śpię?
Moja noc znów odbywa się w powszedni dzień
Znowu nie wiem o czym pisać, o diamentach czy o kwiatach i emocjach, które siedzą we mnie
Tyle razy opuszczałem dom, tylko po to żeby go docenić jak wrócę
Albo żeby nabrać inspiracji, bo średnio ciekawią mnie ludzie
Ale moją duszę, w czasach gdzie typy patrzą się wyłącznie na dupę, ja robię co muszę (ej)
Żeby pozostać na luzie (ej)
Będą z ciebie ludzie nawet jak nie planujesz dzieci (Czy ty planujesz dzieci? Co?) (what's up)
Tyle lat patrzę w niebo choć nie obchodzi mnie jak leci
Żyjemy w czasach gdzie świeczka już tylko pachnie, a nie świeci (ej)
Zapominamy co ważne, gdy świecą na nas jupitery

Sen, to nie tabletki nasenne
A ten spokój kiedy wiesz, że jest klasa i nie martwisz się
Kolejny Rozbity Bentley nie wiem jak się wypłacę, ale wiem jak mam iść i gdzie
Powiedz gdzie mam ciebie szukać, nie wiem jak mam nauczać o realiach, jak sam jakby we śnie
Ona trzęsie tą dupą, ale nie chcę mieć jej, bo nie nada się w normalny dzień
Kurwa mać, kto tu puka kiedy śpię?
Moja noc znów odbywa się w powszedni dzień
Znowu nie wiem o czym pisać, o diamentach czy o kwiatach i emocjach, które siedzą we mnie