CORRECT LYRICS

Lyrics : Nie Wiem Jak...

Nie wiem sam, czuję jak mija czas
Czuję jak mija świat, nie wiem jak zatrzymać się
Ile zostało w nas, nikt nie pamięta jak
W sobie nosiliśmy nadzieję i ogromny lęk
Ile zostało w nas, czuję jak mija czas
Czuję jak mija świat, nie wiem jak zatrzymać się
Nie wiem sam, nikt nie pamięta jak
W sobie nosiliśmy nadzieję i ogromny lęk

Mówią, że to ten styl i że znajoma twarz
Nigdy nie chciałem być wybrańcem, czy kimkolwiek jak
Często mówiłaś mi, że wiesz, co czeka nas
I nie ma sensu już odpierać przeznaczenia, fakt
Mówią, że to ten styl i że znajoma twarz
Nigdy nie chciałem być wybrańcem, czy kimkolwiek jak
Często mówiłaś mi, że wiesz, co czeka nas
I nie ma sensu już odpierać przeznaczenia, fakt
Mówią, że to ten styl i że znajoma twarz
Nigdy nie chciałem być wybrańcem, czy kimkolwiek jak
Często mówiłaś mi, że wiesz, co czeka nas
I nie ma sensu już odpierać przeznaczenia, fakt

Czym jest odpowiedzialność zrozumiałem dawno
Coś więcej niż Cię kocham bardzo
To coś więcej niż powiedzieć: "jesteś moją gwiazdą"
Staram się bardzo, wiem, że mną gardzą
Bo nie takiego mnie tu znają
Frajerzy chcą, żebym się wcześniej spotkał z babcią
Moi ludzie nie gadają z nieoznakowaną Skodą Fabią
W Biblii czytam, że to wszystko marność
To całe uniwersum utworzone pięścią, gadką
Twarze starych kolegów zżera folder dawno
To jak ja i Ty na zdjęciu, które traci jakość
Dwa zero dwadzieścia prawda jest za maską
Wali się świat, a już zaczynałem myśleć, jak to jest być tatą
Musimy przetrwać z jedną szansą, choćby i ostatnią
Pójdę za Tobą, jeśli pójdziesz za mną
Ile czasu nam zostało? Dużo, milion, mało?
To bez znaczenia, jeśli teraz nie zmienisz podejścia
Wiesz co jest prawdą? chyba tylko, że to wszystko banknot Jesteśmy młodzi, jest potencjał, mamy zdrowe ciało
Słucham, co mówi ziemia, zamiast tych, co od niej kradną Będziesz jak dzieciak, Ty i ja, nim nam się oczy zamkną
Wiesz co jest prawdą? chyba tylko, że to wszystko banknot Jesteśmy młodzi, jest potencjał, mamy zdrowe ciało
Słucham, co mówi ziemia, zamiast tych, co od niej kradną Będziesz jak dzieciak, Ty i ja, nim nam się oczy zamkną

Do zobaczenia, życie jest tylko kolejną jazdą
Do zobaczenia, życie jest tylko kolejną jazdą
Do zobaczenia, życie jest tylko kolejną jazdą
Do zobaczenia...

Scrolluję wall'a ziomka, który skoczył z okna
Już nie wrzuci posta, już go nie zgnoją w komciach
Przeglądam wpisy kumpla, który umarł z dala od Polski
Matka nie mogła go pogłaskać, bo przysłali prochy
Pamiętam jak umierał mi na rękach człowiek, jak uciskałem jego klatkę, aby złapał oddech
Wsadzili go w czarny plastikowy worek i zostawili na ulicy, dla firmy pogrzebowej
Pamiętam jak uratowałem topielca, jego ziomek mi powiedział, żebym za nim nie wbiegał
Gdy przywróciłem akcję serca, przyjechała karetka, a koleżka za uratowanie ziomka, dał dwadzieścia zeta
Przyjaciel, z którym grałem w kosza, szukał drogi z Bogiem, ciągle zjadał dragi, teraz jedzą go robaki w grobie
Gdzie poszła jego dusza? kto za to odpowie? Może pójdź na onkologię, zanim powiesz, że życie jest podłe
Życie jest kruche, jak ciasto urodzinowe
Człowiek to para na wietrze, która zniknie, zanim wzejdzie słońce Nie trać nadziei, Bóg jest większy, niż Twoje problemy
Nienawiść może zabić, a miłość wskrzesić
I kiedyś przyjdzie dzień, że to wszystko będzie jasne
Tylko nie łam się już bardziej, ja mówię prawdę
Miłość jest największa, szukaj ciągle dobra, nigdy nie trać serca
I kiedyś przyjdzie dzień, że udźwigniesz każdy ciężar
Tylko błagam nie trać serca
Tylko błagam nie trać serca
Tylko błagam nie trać serca

Ile zostało w nas, czuję jak mija czas
Czuję jak mija świat, nie wiem jak zatrzymać się
Nie wiem sam, nikt nie pamięta jak
W sobie nosiliśmy nadzieję i ogromny lęk