CORRECT LYRICS

Lyrics : E.T.

Kiedyś pokazałem wam Konstelację - jako dzieciak
Potem dałem wam Sygnał, byśmy mogli wziąć się za ręcę i iść
Chwycić ogon komety
Zabrałem was na Pas Oriona, byście mogli poznać moje chore Universum
Całe w pieprzonym języku esperanto
Dziś czuję się jak extraterrestrial
I zanim odejdę to zostawię wam pierdolony autograf na zbożu
Ale to dopiero jak na nowo zacznie się bal
A na chwilę obecną:

Została tylko zimna kawa i szlugi
Serpentyny ujebane błotem i już puste lufy
Serpentyny pod stopami są jak symbol mych idei
Upadły - Planet już nie musisz
Nie słyszę głosów jak nie wale - tsunami
Tfu, kamikadze
Jeden chuj nie rwie dupy
Nie słyszę głosów jak nie walę litrami
Oczami wyobraźni znów widzę wszędzie trupy
Mówią mi że mam talent, talent jakich mało, talent jakich nie ma (nie ma!)
Proszę państwa rozjebało mnie w powietrze jak konfetti
Proszę teraz mnie pozbierać
Teraz jestem ja, jestem tu i teraz
I teraz proszę państwa, proszę tu się nie udzielać
A jeśli państwa tutaj nie ma
To jest tylko zimna kawa i szlugi
Jest w tym bajzlu jakiś schemat
Kiedyś latarnie oświetlały mi drogę
Sztuczne światło ludzkie - falsyfikaty fotonów
Potem to gwiazdy wyznaczały mi podróż
Metafizyka nie ludzie, świetliste znaki od bogów
A potem powrót na tarczy Oriona
Matka ziemia szlachetnie mówi
"Urodzę cię znowu i znowu staniesz najwyżej
Lecz nie zrozumie cie nikt i zanim wzbijesz się wzwyż
Otrzep skrzydła z popiołu!"
Znowu pisze czuje lekkość pióra
Dźwięki mechanicznej klawy jak szepty Remingtona
Era to siadła mi na oknie jak u Tomka
Jeśli źle interpretuje to mi wybacz Tomuś, piona
Coś unosi się w powietrzu to historia
Duchy trzynastego roku milenium zrobiły comeback
Proszę państwa - to nie tak że to jest forma
To nauka jak będąc w próżni wziąć głęboki oddech