CORRECT LYRICS
Lyrics : Nebraska
Kiedy moi wchodzą schowaj swój zegar
Nie muszę tyć nic
Chociaż mnie obliguje pensja
Pierdolę sneak diss
Zaraz mnie będą nosić na rękach
Nie znam się w chuj
No bo Xiao liczy, że wygra Materla
Zobacz mój clockwork
24/7 jestem sobą
Coś z tego gówna wyrośnie
Więc okładam kompost
Kap, kap
Woda leci z mordy dawnym ziomkom
Ha, ha
Nie mam dziś ochoty na twój kokon
Nowy [?]
To rozpisałem w sobie odór śmierci
To zupełnie naturalne
Że nas zlatywały sępy
Chce mieć dobrą karmę
Użyj mojej ksywy jak obelgi
No i mordo z fartem
Lub Bóg z tobą, jak powiedział Shakespeare
Jebani decydenci, wciąż umysłowy przesiąk
Sprzedaje swoje resztki
Jеstem osobą trzecią
Jebani rеducenci, mi konsumują wnętrzność
Nie wynalazłem pętli
Się wynalazłem prędko
Hash, hash
W moim domu, to nie pu**y cat
Brak praw
Wpierdolił mnie jak wielki lewiatan
Prawda nie należy do doczesnego świata
Shhhh
O tym powinien ci mówić tata
Hash, hash
W moim domu, to nie pu**y cat
Brak praw
Wpierdolił mnie jak wielki lewiatan
Prawda nie należy do doczesnego świata
Shhhh
O tym powinien ci mówić tata
Może to kiedyś zremixuje kurwa Hans Zimmer
Nic w życiu synu
Nie zrobiłem na siłę
Nawet kiedy chciałabym
Wspomagał jej asfikcje
Ale nie potrafie dusić
Tych których nie nienawidzę
Patrzek stoi we mnie
Martwy powód
Żeby kochać ludzi
Wprowadzam w życie dyskomfort
Taka rola sztuki
Ona lubi oksykodon
To jest trochę red flag
Ale w puli wyboru
Mam margines społeczeństwa
Powiedz mi co to kłamstwa
Wymyśliłem Mesjasza
Trzeba się w siebie wlać raz
Szansa się nie powtarza
Trzeba mieć wielkie jaja
Żeby umieć żyć w obrazach
Które fabrykujemy dla ciała
Które nas odraża
Ups
Miałem tylko zrobić flex, że zarabiam pieniążki
Wstaw tu sobie jakiś tytuł książki
Duży ruch
Jak rozdawanie na patelni hostii
Pod postacią żeber białych
Które Bóg wygłodził
Mózg na ścianie
Jakoś kurwa z cztery lata
Czuje puls
Lecz prawie tracę poczucie że wraca
Za każdym razem
Kiedy staje to nie ma obawy
A jak naruszam własne zaufanie
Kto mnie ma poskładać
Biały szum
Wokół wypisują hasła
Wraca do mnie w snach
Czasami, tak jak Nebraska
Ból
Widzę siebie na obrazkach
Ból
Albo to kolejny fraktal
Biały szum
Wokół wypisują hasła
Wraca do mnie w snach
Czasami, tak jak Nebraska
Ból
Widzę siebie na obrazkach
Ból
Albo to kolejny fraktal
Nie muszę tyć nic
Chociaż mnie obliguje pensja
Pierdolę sneak diss
Zaraz mnie będą nosić na rękach
Nie znam się w chuj
No bo Xiao liczy, że wygra Materla
Zobacz mój clockwork
24/7 jestem sobą
Coś z tego gówna wyrośnie
Więc okładam kompost
Kap, kap
Woda leci z mordy dawnym ziomkom
Ha, ha
Nie mam dziś ochoty na twój kokon
Nowy [?]
To rozpisałem w sobie odór śmierci
To zupełnie naturalne
Że nas zlatywały sępy
Chce mieć dobrą karmę
Użyj mojej ksywy jak obelgi
No i mordo z fartem
Lub Bóg z tobą, jak powiedział Shakespeare
Jebani decydenci, wciąż umysłowy przesiąk
Sprzedaje swoje resztki
Jеstem osobą trzecią
Jebani rеducenci, mi konsumują wnętrzność
Nie wynalazłem pętli
Się wynalazłem prędko
Hash, hash
W moim domu, to nie pu**y cat
Brak praw
Wpierdolił mnie jak wielki lewiatan
Prawda nie należy do doczesnego świata
Shhhh
O tym powinien ci mówić tata
Hash, hash
W moim domu, to nie pu**y cat
Brak praw
Wpierdolił mnie jak wielki lewiatan
Prawda nie należy do doczesnego świata
Shhhh
O tym powinien ci mówić tata
Może to kiedyś zremixuje kurwa Hans Zimmer
Nic w życiu synu
Nie zrobiłem na siłę
Nawet kiedy chciałabym
Wspomagał jej asfikcje
Ale nie potrafie dusić
Tych których nie nienawidzę
Patrzek stoi we mnie
Martwy powód
Żeby kochać ludzi
Wprowadzam w życie dyskomfort
Taka rola sztuki
Ona lubi oksykodon
To jest trochę red flag
Ale w puli wyboru
Mam margines społeczeństwa
Powiedz mi co to kłamstwa
Wymyśliłem Mesjasza
Trzeba się w siebie wlać raz
Szansa się nie powtarza
Trzeba mieć wielkie jaja
Żeby umieć żyć w obrazach
Które fabrykujemy dla ciała
Które nas odraża
Ups
Miałem tylko zrobić flex, że zarabiam pieniążki
Wstaw tu sobie jakiś tytuł książki
Duży ruch
Jak rozdawanie na patelni hostii
Pod postacią żeber białych
Które Bóg wygłodził
Mózg na ścianie
Jakoś kurwa z cztery lata
Czuje puls
Lecz prawie tracę poczucie że wraca
Za każdym razem
Kiedy staje to nie ma obawy
A jak naruszam własne zaufanie
Kto mnie ma poskładać
Biały szum
Wokół wypisują hasła
Wraca do mnie w snach
Czasami, tak jak Nebraska
Ból
Widzę siebie na obrazkach
Ból
Albo to kolejny fraktal
Biały szum
Wokół wypisują hasła
Wraca do mnie w snach
Czasami, tak jak Nebraska
Ból
Widzę siebie na obrazkach
Ból
Albo to kolejny fraktal
