CORRIGER LES PAROLES

Paroles : Samotne śniadanie

x2
Znowu wstaje rano sam, rano sam
I znowu nie ma cię, nie ma cię
A chciałbym tylko tobie dać
Co najlepsze w sobie mam
Te jebanych pięć przystanków dzieli nas
God damn!

Obracam się na wyrku, sięgam ręką by cię objąć
Został tylko oniryczny obłok
Zza okna błyszczy smuga poranka
Tęskne westchnie wyfruwa mi z gardła
Gdzie jesteś i gdzie ta jajówa na boczku
Nie budzi mnie twój dotyk, ani uśmiech, kotku
To poranna zbyt głośna samotność
Której nie zagłusza twoje fałszowanie spod prysznica, kotku
Masuje sobie łydki samemu
Robię trudne wygibasy usuwając syfy z pleców
Sam do siebie mówię czułe słówka
Sam się śmieje z moich chudych nóg
Sam się wzbraniam od kupna bzdur
Sam se o rachunkach przypominam
I kurwa, sam się przytulam gdy zasypiam
Wstaję, kawa, szlug, do tego płyta Too Short'a
Idę kąpać się, zawodząc coś o kurwach i dolcach