CORRIGER LES PAROLES

Paroles : Flashback

Nadchodzi dzień kobiet, więc wyjdę na murek
I zaproszę Cię kocie na kwiaty w bibule
Alkohol buzuje, nie rozbieraj mnie mała
Zostanę w ciuchach, bo wylecą asy z rękawa
Tramwaj, światła, ja w godzinie szczytu
Znów się zastanawiam czy mnie kanar skroi z kwitu
Rap to gra jak chińczyk na pozór
Ksywki jak pionki wysyłam do domu
Spotkamy się nad ranem w całodobowych sklepach
Mam świat na dłoni jakbym trzymał GPSa
Wezmę cztery flaszki, nie zostawię nic na potem
Mam brudne kieszenie, a nie śmierdzą groszem
Nie zarzucaj mi, że jestem tłusty
To dlatego, że na salon wchodzę od kuchni
Nie myślę o seksie gdy idę na koncert
Inne świnie rozbieram by wyciągnąć drobne

Nie rozumiesz mojej jazdy słodka panienko
Zawijaj noktowizor na randkę w ciemno
A na piękne oczy to podrywaj kumpli
W tą siatkówkę nie wpadł by nawet Zagumny
Takie czasy suko, skurwysyństwo mnie boli
A łzy nie uroni nawet Ania Wyszkoni
Reprezentuję północ, ale bujam południe
Ferguson skurwielu, masz dwubiegunówkę
Jestem na minusie, więc obliczaj medianę
Bo te teksty skuma wyłącznie ułamek
Wspomnij na mieście o moich skillsach
Ale jestem no-name'em jak Mama Muminka
Jebnę setę i puszczę te emocje w eter
Osobiste numery i nie chodzi o PESEL
Czas rozróżnić pojęcie marzenia i plany
Nie czekaj kochanie, bo wrócę nachlany (nie czekaj)

Nigdy o tym nie myślałem, że Cię spotkam gdzieś
Ale i amor ma cel, jak Wilhelm Tell
Rysujesz serca na moich zabliźnionych rękach
Miłość to chemia, więc jej szukam w dilerkach
Nigdy nie zarzucę Ci braku kultury
Trzymasz mój browar kiedy szczam na mury
Jesteśmy na safari, nabij skunksa do lufki
A odpalę Camela po łyku żubrówki
Posprzątam życie po dwunastu piwach
A niedoskonałości zamiotę pod dywan
Jebana pogoda, ciągle w oczy wieje
A ja mam ciśnienie na pijacką atmosferę
Ferguson - dla Ciebie - kocur lub Przemek
Nie śpiewam o miłości jak Lerek i Enej
Patrzę na zdjęcia - na nich odcisk szminki
Czasem zapominam już, że masz dziecko z innym