CORRIGER LES PAROLES

Paroles : Sypialnia

Żyje w świecie, w którym nikt nie chce oddychać
Kocham ludzi, u których nie wiem co słychać
Mamy czasy, w których nie można dotykać mnie
Wypuszczam biały dym, jak Watykan
Twoje dłonie klaszczą w tłumie, który sławi moją ksywę
Pędze na ratunek do tych rozpalonych dziwek
Czuję się okropnie, dziki seks po kokainie
Niech chociaż przez chwilę tutaj coś będzie prawdziwe
Znamy się niewiele ale oddałbym ci dom
Wszystko jest toksyczne jak ten pierdolony chrom
Co chwile w to idę, taki podświadomy błąd
Dzisiaj wyglądamy ślicznie i masz bardzo ładny głos

Okno jest duże, masz widok na Kraków
Piszesz mi listy, są czarne od płaczu
Dziwne mam myśli, proszę nie atakuj
Whisky przy łóżku, oglądam skok z dachu

Świeci księżyc na pościel, na moje kwiaty w sypialni
O mnie znów coraz głośniеj, coraz ciszej się kochamy
Świeci księżyc na pościel, na mojе kwiaty w sypialni
O mnie znów coraz głośniej, coraz ciszej się kochamy