CORRECTAR LA LETRA

Letra : Miasto nie śpi

Nie ma słońca w naszym mieście – Białystok
Projekty spowijają deszcze – Białystok
Moich zmartwień ognisko – Białystok
Dla tego miejsca zrobię wszystko – Białystok
Gorący asfalt, aromat zatłoczonych ulic miasta – Białystok
Na butach kurzu warstwa, wstajesz lewą nogą spierdolony jak falstart – to Białystok

Dobra, którą mamy? (2:02) – godzina szczytu
Rewia świateł, emocje sięgają zenitu
Brak powietrza, cyrkulacji
Duszno, głęboki wdech, to zona z realizmem konfrontacje
Nikt nie śpi, hałas, wszystko tętni jak bity
Rozejrzyj się wokół – na ścianach powstanie graffiti

To miasto nie śpi, nasze oczy utkwione w mroku ulic czeluści
Pośród tłumów sfrustrowanych ludzi
Tutaj życie z nadejściem mroku się budzi
Noc czarna jak kawa
Ludzie zapominają o codzienności sprawach
Dla spragnionego wrażeń najlepsza strawa
Wtopiony w środowisko znam niejeden miasta emblemat
Niеpisane prawa, postępowania schemat
Białystok rozpoznany lepiеj niż własna kieszeń
W każdej sytuacji wyczuwam
Następstwa zdarzeń; nie muszę szukać
Nie muszę pytać
Znane mi miejsca od początku życia
(Od początku życia, od początku życia)
Życie w mieście nie ustaje, toczy się bez przerwy
Dzienne kombinacje i nocne manewry
To przekaz autentyczny, a nie trefny, tego bądź pewny
Mikrofonu przechwyt wykonał kolejny młody gniewny
Zaciskam mocno zęby i ruszam pewnym krokiem
Ulice miasta uważnie obserwuję wzrokiem
Nie wiem, co czyha za rogiem, idę jak w ogień
Przemierzam białostockie podwórka
Dobrze znane mi ulice: tu Swobodna, Zagórna, no i Stroma
Razem z kumplami spotkasz mnie w tych stronach

Bezsenność, miasto nie śpi, nie śni
Białystok – teraz wiesz, skąd jesteśmy

To mój świat – miejsce mych porażek i zwycięstw
Białystok, w którym od urodzenia toczy się me życie
Wszystkie jego zakątki znam lepiej niż Miodek język polski
To tu w każdą sobotnią noc dostaję gorączki
Północno-wschodni teren, PWRD
Stroma, JedenSiedem, Niedźwiedź połączeni tym numerem
Wspólnym celem przetrwanie na ulicach, czyli korzystaniem z chwili
Przemierzając miejski labirynt
Myślę o wszystkich, którzy są mi bliscy
Pamiętając o minionych czasach i myśląc o przyszłych
Werbalizując to, co się działo we mnie od lat
Podpisując otaczający mnie świat
Powoli przez Lipowo z Niedźwiedziem
Kurwy, krystal, wóda, za bistra nikt z nas tak nie jedzie

Raport z linii 5 przez Warszawską
Dużo spięć, żołądka treść, nocą miasto
Ulice miasto, dla cwaniaków z Dolorado
Myśl ścięci, przez mróz wkurwieni tak jak Desperado
Ogólną zasadą, że w ręką dojlidy
To nie dla elity, pieprzyć zagraniczne hity
Białystok – miejsce poddane diabłu grzechom
Białystok – czy tu zostanę? Mur beton

Mieściny centrum, ruchome schody, szklane pawilony
Inwestycje, w które władowano miliony
Reklamowe billboardy, chaos na przystankach
Błękit ulic, setki uwięzionych w autach
Właściwa wrzawa, wszystko na kilku akrach
Młode osiedla – ich lokum na mapie miasta
Wciąż obiektywnie, spacer późnym popołudniem
Nocne kluby – ja w nich jak w Krakowskiej Rotundzie
Ze mną PiH, Niedźwiedź, Projekt i wreszcie Stroma
Białostocka aura na chwilę przybliżona
Bezsenność, miasto nie śpi, nie śni
Białystok – teraz wiesz, skąd jesteśmy
Bezsenność, miasto nie śpi, nie śni
Białystok – teraz wiesz, skąd jesteśmy
Bezsenność, miasto nie śpi, nie śni
Białystok – teraz wiesz, skąd jesteśmy
Bezsenność, miasto nie śpi, nie śni
Białystok – teraz wiesz, skąd jesteśmy