CORRECTAR LA LETRA

Letra : Kap Kap

Poszło w pizdu lato, a ja znowu wracam z pracy
Wieczorem zimne Kato, po nocy słońce Warszawy
Moje zmęczone oczy widziały więcej niż myślisz
Całe życie w drodze chociaż to nie jest mój wyścig

My chcemy tylko pić
Ciągle bawić się jakby nie było nic
Wszyscy uśmiechnięci, a mi lecą łzy
Kap, kap, kap, jak drip
Kap, kap, kap, jak drip
Czemu czuję ciągle ten jebany wstyd
Kap, kap, kap, jak drip
Proszę, nie pozwalaj mi już więcej pić
Kap, kap, kap, jak drip
Kap, kap, kap, jak drip
Kap, kap, kap, jak drip

Kap, trap, nogi w Balenciagach
Sidła siana, gdy w nie wpadłem, nie zgubiłem stada
Młode Gugu, ary, chcą kasy, jaguary
Jestem taki sam, stary Mati tylko nowe graty
Polski słuchacz nie skuma przeloty żadnej
Atypowy kozak płyta, teraz gówno pod gimnazja
Jak puściłem aspołeczną płytę wtedy
Too był hejt, że pod dzieci, urojone mam problemy
Ale chuj z tym, ogień w dłoniach jak Bruce Lee
Jak Lee Sin nie widzę, gdy jak Hitmonlee, jedzą kurwy się
Robimy tłustą rzecz, za to mam duży chleb
Robimy pow, pow, pow, no i nie ma cię
Jebać tofu, daj mi krwisty stek
Nigdy nijaki, prędzej zginę niż posłucham cię
2 do 1 1 5, głupia kurwo
Jestem z ulic, gdzie kopali, bo wbiłeś w nie to podwórko