CORRECTAR LA LETRA

Letra : Pąki białych róż

Nie no, naprawdę fajny jest ten bit. Polecę coś na nim. Opowiem coś wam
Albo chuj z tym, wyłącz. Jadę acapella

Dobra, idę do wojska
Dostaję bilet od ojca
Cztery miesiące detoksu, dla mnie typie to wojna
Ubieram moro i podoba mi się to, nawet chcę zostać
Po trzech miesiącach idę na urlop, co zrobiłem? Norma
Wielokrotne złamanie czaski
Nie chcę cię martwić, mamo, lecz ten sympatyczny i miły synuś się naćpał i stał się odważny
Jestem żołnierzem, kurwa, nikt mi nie podskoczy, no i rozjebany będzie każdy
-No to chodź, kurwa!
-Wstrząs mózgu, krwotok wewnętrzny
-Panie doktorze, nie mogę być tutaj miesiąc, bo wojsko mnie skreśli
-Po co się martwisz? I tak cię skreśli, to co jest we krwi
Wiem co czuł Adam w Sex Education, tylko ja nie jestem homo i mój tata jest lepszy
No i dzwonię do tamtej jednostki, żeby jakoś to ogarnąć
Ja namawiam tych lekarzy, żeby mnie już wypuścili i nie było łatwo, ale wracam
Szara piechota i serce w plecaku
Ale w bani ciągle siedzi mi to, że zrobiłem, kurwa, tacie taki zawód, że od tego czasu to nie piłem rok
Ale w końcu w marynarce wychowane serce ich jak dzwon, wow

Wojsko zgoliło na łyso, to i tak się poczesałem tym towarem
A jak kazali się czogłać w błocie to to dobrze znałem
I choć dali mi karabin, to i tak ja obrywałem
Ale nauczyli strzelać, kurwo, to nie spudłowałem