CORRECTAR LA LETRA

Letra : Literatka (Remix)

Nie wyrobił już niejeden, miałem być o siedemnastej
Mistrzowie stylizacji, a co u ciebie na czaszce?
Problemy, urząd pracy, długi i znowu na wachę
Koncert tutaj miał być chwilę, znowu podejmuję walkę
Walka, walka, koleżki, skoki
Ujebane mordy i grube wyroki
Tańczysz, tańczysz, głupia dla mnie
Pali się tu parkiet, a ja idę na sankcję
Nie ma tego złego by na dobre nam nie wyszło
Jakby baba z dupy wyszła, tak się loco robi hip-hop
Lata nóżka po parkiecie, a połowa ma tu spać
I kiedy koncert tutaj gramy, znów barierki wyjebali
SMSa pisz do mamy, z zimową tu leży kurką
Czaszki wam puchną
O piątej nad ranem na stacji leci z parówką
Spirit i Burbon
Kto tu podbije i zdrowia ma tu więcej?
Od Zabrza po Przemyśl chodzą po kolędzie
Zarzucam tą wędkę i plecak na barki
Ruszamy w ojczyznę, kto kogo nakarmi
Paralizator, do sklepu rowerkiem
Ciśnienie ze dwieście i myśli przebiegłe
Uderzam jak w OIOM na desce rozdzielczej
Kolega pod SORem tu podpalił erkę

Nie ma tego złego by na dobre nam nie wyszło
Poniedziałek na siłowni, krew z nosa leci i hip-hop
Trochę nam nie wyszło, Wczoraj mieli wracać
Uraczysz mnie szyszką, a ja to poskładam
Książę Kapota i Kaczorek z Barskiej
Tu pływam jak ryba i sobie zatańczę
Uśmiechy na mordach zakwaszone kwasem
Tak życie tu płynie, idę tu ciemnym lasem

Jestem, jestem znowu poza miastem
Na horyzoncie widzę morską latarnię
Przejdziemy to razem, bo widzę po twoich oczach
Eh, i ogarnij co to KO, brat
Jestem, jestem znowu poza miastem
Na horyzoncie widzę morską latarnię
Przejdziemy to razem, bo widzę po twoich oczach
Eh, i ogarnij co to KO, brat

W tej wersji wad nie znajdziesz
Słabego punktu nie znajdziesz
Riki, Lacocamadre zniszczy wam pancerz
Połączenia nerwowe szybsze niż Skylet
Prędzej czy później i tak cię dopadnę
LCM, czytaj Lacocamadre
To, że nie piję, znaczy, że się nie bawię
Masz, pierdolnij sobie, wypij literatkę
Chętnie popatrzę jak odczilowuje czaszkę
Jak się skurwisz, balet zrobi miazgę
Czyli nie zaśniesz, w bani masz bajzel
Tak kończą szarańcze
Wyjście przed szereg pozował
im przystawia do bani prawdę
Warszawa, Praga południowa, znasz mnie! (jedziemy, jedziemy, jedziemy!)

Lacocamadre wjeżdża maszyna
Chwali cię zombiak, adrenalina
Najlepsza koka, piękna dziewczyna
Lojalny wspólnik, Lacocafamilia
Bywało ciężko, melanż zabija
Są bliscy ludzie, moja rodzina
Paru braciszków, niech szczęście sprzyja
Rękę wystawiam, o tym nawijam
Kto cię podcina, to zwykła żmija
Jak szklanka wódki, to warto lina
Czasem cię męczy, czasem rozwija
Na fazie teksty są pierwsza liga

Nie, że polecam, twoja rozkmina
Na trzeźwo życie, tam szczęście sprzyja
Sport i zajawki, Getto, zadyma
Ważne jest serce i szczera mina

Jestem, jestem znowu poza miastem
Na horyzoncie widzę morską latarnię
Przejdziemy to razem, bo widzę po twoich oczach
Eh, i ogarnij co to KO, brat
Jestem, jestem znowu poza miastem
Na horyzoncie widzę morską latarnię
Przejdziemy to razem, bo widzę po twoich oczach
Eh, i ogarnij co to KO, brat

Wjeżdża Książę i się kurwa garbisz
Znam na pamięć cały kodeks karny
Ty przeczytałeś ulotki od Viagry
Chuj z tego masz, jak to jest spod latarni
Moja to Barbie, twoja wywłoka
To, co walisz, mordo, to nie jest koka
Takie są fakty, podejdź, zobacz
Zapytaj o Księcia u siebie na blokach
Tu znają mnie wszędzie jak Trumpa
Jestem królem jak Elvis Presley
Twoja miłość to jest moja fanka
Nic nie tykaj, nic jej nie będzie
Sprawa prosta, karma wraca
Jesteś głodna, tutaj jest kiełbasa
Dwa komplementy i podwiń kiecę
Mówi, że zrobi mi loda na deser
Moje kieszenie są jak neseser
Po sam sufit wyjebane keszem
Sukces przypisany mi jak PESEL
Robię show, jeżdżę Mercedesem

Właśnie tak, Książę Kapot
Właśnie tak, Lacocamadre
Właśnie tak, BRS
Właśnie tak, właśnie tak
Właśnie tak, Książę Kapot
Właśnie tak, Lacocamadre
Właśnie tak, BRS
Właśnie tak, właśnie tak