CORRECTAR LA LETRA

Letra : Bez Muzyki

Ref
Urodzony po to by zdobywać szczyty (tak)
Veni, vidi, vici, bez muzyki byłbym nikim (ej)
Te nagrania kiedyś przejdą do klasyki
To coś więcej niż te pliki, bez muzyki byłbym nikim
Urodzony po to by zdobywać szczyty (tak)
Veni, vidi, vici, bez muzyki byłbym nikim (ej)
Te nagrania kiedyś przejdą do klasyki
To coś więcej niż te pliki, bez muzyki byłbym nikim

Zwrotka 1
Jak wjeżdżam ziomal to na pełnej, skaczę w górę jak Van Halen
Jak House of Pain, jak na Mayday, zamkniesz drzwi to i tak wejdę
Zamiast siać ferment lepiej daj pengę, nawiedzam tę scenę jak Darth Vader
Jak krach giełdę, to strzał w gębę, zamykam te mordy im na Gerdę
Znowu tu siedzę do późna, jestem tu mózgiem
Kleję te słowa jak puzzle, nawijam na uszy noodle
Tłuste rymy na wkurwie, rap to nie żurnal
Rap to nie szkółka, to ryjki i kumple, historyjki z dżungli
Gdy leje się bourbon lecimy w tournée, życie – biorę je szturmem
To tylko sekunda, serce bije jak boom bap, to mea culpa
Rytm ulicy, podwórka, najwyższa półka, nie ma większego urka
Ty weź się nie pultaj, twoje to dwójka
I pękasz jak gumka, i stękasz jak kurwa, wszystko co mówisz to bujda
Nocuję, chuj tam