CORRECTAR LA LETRA

Letra : BENZO

Pojebany świat - wszystko na opak
Parę opakowań z Kalifornii zioła
Nowe zakręty
Późna noc, a ja nie jestem senny

Pojebany świat - wszystko na opak
W kurwie się można zakochać
Parę opakowań z Kalifornii zioła
Do skiety hajs, ale klapki na oczach
Nowe zakręty, Beamer, Benzo or Bentley
Późna noc, a ja nie jestem senny (ya)
Pojebany świat - wszystko na opak
W kurwie się można zakochać
Parę opakowań z Kalifornii zioła
Do skiety hajs, ale klapki na oczach
Nowe zakręty, Beamer, Benzo or Bentley
Późna noc, a ja nie jestem senny (ya)

Całe życie schody, siedziałem na schodkach niedaleko szkoły
Przejeżdżały samochody, a w kieszeni forsa na bilet ulgowy
Bo trzeba wygody nie dobry dobrobyt, nie rozumiały betonowe głowy
Szklanka do połowy pełna powietrza, ale pełna do połowy
W genealogii ktoś z nizin społecznych, ja nie wrócę do korzeni
Jebany flex zawsze był kurwa konieczny dla dzieciaków bez nadziei
We mnie nie wierzył nikt, raczej stawiałem na siebie sam
Szmato, tu wszystko się samo zadziało, się bawię, pierdolę karierę (wow)
Życie mnie tutaj z daleka przywiało, zostawię po sobie markerem, tak
Hoodie Adi, dzieciak marzenie miał
Daje przykład ludziom z małych miast, że nic nie zależy od podziału kast
Ani żadnych ras, ani waszych nazw na to czego tak bardzo nie chcecie znać
Pojebany świat, jebać Actavis
Chcemy być wolni, można to naprawić
Zostaw te proszki, bo wielkie oczy ma strach
Też bałem się ja, miałem za dużo emocji
Mało zysków, dużo strat
I pusty pokój pełen samotności, a uciec nie wiadomo jak