ENVIAR LETRAS
Top 100
Lançamentos de álbuns
Artistas
Comunidade
francês
Espanhol
Português
corrija a letra Letra
Pan Dionizy
por
Piotr Cartman
Retornar
Letra
Ej, ej, ej Opowiedziana historia wydarzyła się naprawdę Ej, Pan Dionizy, Pan Dionizy Ej, Pan Dionizy, Pan Dionizy Oh, oh, oh, oh Znów to mnie musiało spotkać, bez tego nie byłoby Piotrka i overthinkingu Który przegrzewa mi banię, mam manię na fotach, smutnawe obok tych budynków Czerwona cegła, dobrze pamiętam, kiedy duchy stały na balkonie w kamienicy Patrząc pustym wzrokiem w oddal, bo cokolwiek się przestało liczyć Dla nich, tylko dykta, nic do szamy, powrót, vixa Jeden umarł w kącie, zero smutku, przecież ktoś skorzysta Weźmie drobne, zerwie łachy, szybki transfer i do flachy Jebnąć dobrze to potrafi, zgoń tą pościel, zaraz za tym Zabrali marzenia, nie mają imion (nie!), idą pokracznie przez samotne limbo jak widmo Nie szukają wyjścia, od samego początku wiedzą, że już nigdy nie wyjdą (nie!) Dożywocie na prośbę, by zostać własnym więźniem Na wejście dostaniesz ofertę, w niej klucz oraz pętlę (eee) Zapisuję te obrazy w głowie polaroidem Jak tu wrócę, będę pamiętać tę siną mordę Gdy o ósmej tańczył obłąkanym krokiem na ulicy Krzycząc jak nas bardzo nienawidzi, typie, Pan Dionizy Pan Dionizy, Pan Dionizy krzyczał jak nas nienawidzi Krzyczał jak się nami brzydzi i się wstydzi tego kraju Pan Dionizy, Pan Dionizy, zawieźli go do kostnicy Bo miał dosyć siebie tak bardzo, że odjebał go nałóg Pan Dionizy, Pan Dionizy krzyczał jak nas nienawidzi Krzyczał jak się nami brzydzi i się wstydzi tego kraju Pan Dionizy, Pan Dionizy, zawieźli go do kostnicy Bo miał dosyć siebie tak bardzo, że odjebał go nałóg Grają w rosyjską ruletkę (ruletkę), znaczy butelkę, powiedz, to pokój się kręci, czy ona? Pozostał im jeden nabój i każdy z nich chętny na shota, żeby dobić zgona I upaść na dechy po przegranej bitwie, tyle dziur w głowie samo nie zniknie (nie!) Trzeba to będzie zakleić jak zmartwychwstanie, a rano na klina mu styknie Amunicję kitra przed bejami, żeby walczyć Kto wypije, a kto nie - obrzydliwy warszawski walczyk Szczury na chacie, sznyty na papie, sam nie wie, po co się kurwa urodził Dziary więzienne, ale te starsze, po oczach widać - wspomina wyroki Nie wiń go za to, bo miał całe życie straszny hardcore, typie Jego stary jak miał zły dzień, wiązał go o kaloryfer I przypalał, niby taka forma kary w jego mniemaniu (co jest, kurwa?) Dionizy wyrósł pusty, bez perspektyw i umiaru Osiem lat miałem, zostało we mnie jakbyś mi wlał cudzą krew Po wyprowadzce mam album tragedii, która skrzywiłaby Ci brew Podobno wykręcił się od alko, czy tam przez jakiś wypadek Schodzę z klatówy i stoi ten zombie, i wciąż na mnie patrzy (kurwa) kurwa, przypadek? Pan Dionizy, Pan Dionizy krzyczał jak nas nienawidzi Krzyczał jak się nami brzydzi i się wstydzi tego kraju Pan Dionizy, Pan Dionizy, zawieźli go do kostnicy Bo miał dosyć siebie tak bardzo, że odjebał go nałóg Pan Dionizy, Pan Dionizy krzyczał jak nas nienawidzi Krzyczał jak się nami brzydzi i się wstydzi tego kraju Pan Dionizy, Pan Dionizy, zawieźli go do kostnicy Bo miał dosyć siebie tak bardzo, że odjebał go nałóg (Nałóg, nałóg, nałóg, nałóg Nałóg, nałóg, nałóg, nałóg)
vídeo de música
Seu nome será publicado. Deixe os campos em branco para permanecer anônimo.
Enviar
Modal title
×
Adicionar mídia
Video URL?
(YouTube, Vimeo, Instagram, DailyMotion, Soundcloud)
×
Lembre de mim
Senha perdida
Entrar
Registrarse