CORRECT LYRICS

Lyrics : Orgia Much

Dzisiaj, kiedy jestem trzeźwy, widzę to wyraźnie
Że ten bezwstydny, pierdolony świat się zatacza…
Jak ostatnia szmata…

Jak tam naprawdę jest… Nigdy ich nie pytaj
Są gotowi zbić na czyimś zgonie gruby kapitał
Nie takie rzeczy człowiek, nie takie rzeczy
Czerwie toczą bryłę mięsa, żerują na śmierci
Wytworne szambo, salony, flesze, ich błyski
Prostackie pyski, a jeden jest wart wszystkich
Sieje iluzję, przyszywany gra tu brata
Z tym swoim gównem może robić w sanitariatach
Bez charakteru szmata, jest nikim, pucybutem
Pseudobiznesmenem przez tę jebaną minutę
Czuję się wolny nawet, gdy jestem nagi
Z ich świata nic i nikt nie ma nade mną władzy
I nie, że nie ma sprawy… Przybłędy, bękarty
Jak patrzę na te pizdy to robię się twardy
I suche łzy, nic więcej, chorągiewy, was tu nie ma
Wszystko na sprzedaż, u was… Wszystko na sprzedaż

Oczy bez twarzy, kasa, kurewska rasa
Zasada jest taka, że ścierwo nie ma tu zasad
To orgia much, aż padną na pysk
Ich brudne ręce to czysty zysk
Oczy bez twarzy, kasa, kurewska rasa
Zasada jest taka, że ścierwo nie ma tu zasad
To orgia much, aż padną na pysk
Ich brudne ręce to czysty zysk