CORRECT LYRICS

Lyrics : Niepokoje

Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko człowieczeństwo
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko to szaleństwo

Jak mieliśmy kiedyś kosę nie będziemy nigdy ziomki
Nigdy nie doniosę, prędzej skończę mordo w plastikowym worku
Albo grając sztorki, naprawdę będą z tego tu pieniążki
Robię wśród znajomych sobie wiosenne porządki
Nie pierdol, że się nie da ciebie nikim tu zastąpić
Każdego się da, nie ma już żadnej świętości
Wszędzie umysłowe lachociągi
Nikt mnie nie rozumie, mordo czuję się jak Norwid
Pitos cię zabije, miłość cię zabije, uczucie z litości nie przeżyje
Moda na wyolbrzymiony ból
Każdy żyje w smutku, to nie czyni ciebie takim wyjątkowym
Życie nic innego jak ciągła zamiana ról
Pod dachem jest najebane, no to zawijam stąd meble
Życie nic innego jak ciągła zamiana ról
Więc kolego nigdy nie czuj się za pewnie

Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko człowieczeństwo
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko to szaleństwo

Czerwone podeszwy kontra stare szare trampki
To ci sami ludzie tylko czas mierzony w ładnych kilogramach
Nie zabierają korpo-grażyn już na randki
Buła oszczędzona na der papagaja
Z ryja widać latasz do Bułgarii na wakajki
Słucham sobie Rich n***a ID
Bedogie product of the '90
Wybacz proszę że nie dotarły tam te kawałki
Mam nadzieję że na górze już nie cierpisz
To numer dla ciebie mordo się nie bałeś śmierci
W lupce wyświetlają się blogerki
Raperzy klasy B co im teksty pisze Netflix
Te szczyle mordo nic nie przeżyły, może kurwa chomik zdechł im
Za dzieciaka w kółko wpisywałem L-ki
Dziś w kółko wydaję pieniądze na to LV

Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko człowieczeństwo
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko to szaleństwo

Spoko zamotam kasę, jak coś to zginiemy razem
Narazie z Kazem kręcimy Mewtwo, wrócę to zaradzę
Mówi, że bierze na siebie przypał
Niepoczytalny bandyta bardzo kocha swego syna
Wracam sam bez prawka z Olsztyna, 17 latek
Ubłagałem pielęgniarki, by przyjęły wtedy tatę
Ujebany od THC robię wixy w domu
Mają wyjebane we mnie, ale pusty pokój
Nie mam prawdziwych przyjaciół, a chcę zwierzyć się
Tamta dupa mnie kopnęła ponoć bała się
Dzisiaj wszystko inaczej, mam przyjaciół i miłość
A siedziałem z reklamówką prosząc by to się skończyło
Atypowy odniósł sukces stąd moda na wasz smutek
Mogłem założyć gumę, u mnie serce ty kapuste chcesz
Subkultura nowych bloków, tulipany szklanych domów

Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko człowieczeństwo
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko to szaleństwo