CORRECT LYRICS

Lyrics : Fałszywa

Ej wy stare rury i pseudo koledzy
W dupie byłeś, gówno jadłeś i gdzieś u siebie się prężysz
My stoimy twardo na nogach, choć czasem gleba
Brat bratu rękę podaje, twe życie to kurwa ściema
Dzieciak uważaj na bliskich, bo najczęściej problem
Diabeł po barkach przyklepie, jebać ich, zobaczą ogień
Pękło dupsko dziś kolejne, na CC padła dziewica
Ty kolegę okłamałeś, ucho strzela na wspólnika
Ruro prawda wyjdzie na jaw, lepiej mniej ale prawdziwie
W powietrze w końcu wylecisz i ci przestrzelą kichę
Życie jest kurewskie, dawno już to powiedział Peja
Niejeden udawał brata, jak cień fałszywy, nie ma
Pojedziemy z wami, łzy za tobą nie uronię
Życzę ci na banie kopa i byś posrała się w spodnie
Czaisz, że zostaniesz sama i życie cie tu dojedzie
Budujemy to na prawdzie i wbijamy chuj na ciebie

x2
Kim ty w ogóle jesteś, ty ruro fałszywa
Na plecach brata się wozisz a później dupę wypinasz
Przyjdzie czas na ciebie, gdy bolca dostaniesz
Mama wtedy nie pomoże gdy odpalą w ciemnej bramie

Fałszywka jak dziwka lub dosadniej szmata
Ty kurwo spierdalaj, to dla mnie żadna strata
Najdalej ode mnie, chroń boże mej [?]
By naszych mordeczek nie dotknął smak zdrady
Ilu się poniżyło, ilu kurwa zdradziło
Ilu życzy ci po stokroć by źle u ciebie było
Ilu jeszcze na twej drodze takich kurew się pojawi
Patrząc prosto w twoje oczy, ujrzysz w nich jebaną zawiść
I chuj, niech tak będzie, życie nasz nie rozpieszcza
Nieugięte charaktery, które stąd pognały leszcza
I gnać będą nieustannie aż do końca naszych dni
Człowieczeństwo ponad wszystko, dla kurew zamknięte drzwi
Kim, kim, kim ty kurwa jesteś ty ruro fałszywa
Klepiesz [?] z policjantem a twa gęba jest parszywa
Bo ten przekaz prosto leci do jebanych konfidentów
Kiedyś przyjdzie taki dzień, że zostaniesz bez swych zębów

Ty ruro fałszywa, kim ty kurwa jesteś
Razem z Kaczorem pokażemy ci miejsce
Łeb ci upierdolę aż po same jajca
Chciałeś wystartować, ale będzie kurwa falstart
Kłamca, kłamca, kłamca, ty ruro fałszywa
Będziesz dalej cieszyć rozjebanego ryja
Kontroluj bajerę, weź na wagę słowa
Weź się nie wpierdalaj jak nie twoja brocha
Nie mów fałszywego słowa swojemu bratu
Raz zajebiesz wała i nie ma ratuj
Nie będzie żył w strachu, ten który swój
Bo dla swojaka nie ozdobą będzie strój
Wielu miałem kolegów, którym wbijam teraz chuj
Nie miej skrupułów, ty też im w mordę pluj
I budź się, budź się, budź zanim za późno
Z fałszywą kurwą dziś ten rap pojedzie równo

x2
Kim ty w ogóle jesteś, ty ruro fałszywa
Na plecach brata się wozisz a później dupę wypinasz
Przyjdzie czas na ciebie, gdy bolca dostaniesz
Mama wtedy nie pomoże gdy odpalą w ciemnej bramie

Ej ty wielki koksik, nadymane rury
Wszystko przecież jest dla ludzi, ty masz na odbycie luzy
Mózgi dawno już wyprane, my bierzemy cię na huki
W końcu wyłapiesz dwa liście i ze trzy na głowę buty
Pseudo koledzy, ile już ich dzieciak było
Gdy sukces klepią po barach, gdy upadasz wszystko znikło
Jak po buchu chmura u nas czysto jak na niebie
W końcu dojdzie do rewanżu, w oddali słychać karetkę
Każdy tu popełnia błędy, ja lubiłem dużo dygnąć
Układało się to było, gdzie jesteś fałszywa dziwko
Dzisiaj wbijam i kładę, wykładam karty na ladę
Stary, jak kurwą się rodzisz to tu nie zdechniesz kanarkiem
Niejeden kiermanę czyścił gdy wspólnik o tym nie wiedział
W końcu to wyszło spod śniegu i ruro gdzie jesteś teraz
Ja dzisiaj latam jak ptak i pozdrawiam prawdziwych
W końcu polecisz na cyce, karki rozprują ci kichy

x2
Kim ty w ogóle jesteś, ty ruro fałszywa
Na plecach brata się wozisz a później dupę wypinasz
Przyjdzie czas na ciebie, gdy bolca dostaniesz
Mama wtedy nie pomoże gdy odpalą w ciemnej bramie