CORRECT LYRICS

Lyrics : Deadphone

Deemz na bicie, szmato

Czasem żyję trochę jak za karę
Zakładałem parę nowych Nike
Sorry, że nie odebrałem, dużo palę, deadphone
Zapomniałem zabrać kabel, dużo palę, deadphone, ey
Zapytała czy te oczy to od bonga
Miała włosy na warkoczyk, chciała poznać
Mówię jej, że się przyznaję, dużo palę, deadphone
Zapytałem ją o ładowarę, miałem deadphone, yea
Deadphone, deadphone, deadphone, yeah
Deadphone, deadphone
A myślała, że zostanę, nie zostałem
Jak to przyjść na kilka chwil
Ja sam już naliczyłem parę
Deadphone, deadphone, yeah
Deadphone, deadphone, deadphone, yeah
Deadphone, deadphone
Chciałem dobrze, ale zawsze jakieś ale
Myślisz znasz mnie już na pamięć
Co ja będę ci pierdolił
Deadphone, deadphone
Czemu żyjesz czasem jak za karę? (Czemu? Czemu?)
Przecież buty przyszły ci za frajer (przyszły, przyszły)
Czemu znowu nie odbierasz, znów się upaliłeś Marią?
Tu z kablem nikogo nie ma, czy pytajnik ukuł w gardło
Psy spytały: "Czy te oczy to od bonga?"
Ja się pytam: "Jaki cyrk to i kto sprząta?"
To są moje małpy, gdzie są moje kręgle?
Chciałem tylko się wypaczyć
Żeby nie stać z wami w rzędzie, dzwoni on
Deadphone, deadphone, deadphone
Deadphone, deadphone
Nie proszę o wybaczenie, proszę, kurwa, o pokutę
Chciałbym dostać odwracanie krzyży, jeden na minutę
Usta milczą, ale głowa krzyczy, chce cię zabić smutek
A nie umiejąc szczęśliwym być, zostaje bezuczucie
Co jesteś taki płochliwy? Ty jebany Belzebubie
I się patrzysz zza futryny, gdy się głowie jak ci uciec, deadphone