ENVIAR LETRAS
Top 100
Lanzamientos de álbumes
Artistas
Comunidade
Francés
Portuguese
Inglés
Corrección Letra
Dorośli muszą nam pomóc
par
Bonson
Regreso
Letra
Właściwie dopiero wchodzę w życie, którego nie znam Jest ono dla mnie wielką zagadką Czy Ty, czy ja, czy ono, każdy to we mgle dziecię Co gorsza H2O wciąż się miesza z PM10 Odjechał dawno pociąg, stoimy kurwa boso A jebana dorosłość to wielkie przedsięwzięcie Nim zabierzesz tutorial, daj, zrobię jeszcze zdjęcie Bo jak mam twardo stąpać, gdy w podeszwie powietrze? Naucz mnie, nie wiem, dobra, naucz kierunek obrać Chcę wjechać cały all-white, na wszystko mieć receptę Chcesz dorosłych, którzy kłamią i karmią Cię głupstwem? Co z tego, że brzuchy pełne, gdy kalorie puste? Piękno niech jest opcjonalne, mądrość ustawowa Wyjebane mam w pełny makijaż, kiedy pusta głowa Jak pijane dziecko we mgle gęstej sobie błądzę Mów mi Tadeusz Żeleński, w środku chłopiec ciągle Potrzebuję paru mądrych ludzi do pomocy Potrzebuję paru dobrych ludzi w mroku nocy Patrz jak zniknęły z naszych twarzy beztroskie uśmiechy Taki bieg zdarzeń Wiele pytań bez odpowiedzi Biegnę przez zmrok Mija kolejny miesiąc To prawdziwe życie, a nie gawęda dzieciom Wiele się zmieniło, pamiętam stare załogi Już nie ma rapu, teraz ziomy własne ścieżki domy Ciągle pytam Jak ten czas zleciał Czas się spieszyć, będzie dobrze dzieciak Jak mam stać się czułym, gdy nie umiem w emocje? Ale jak się chcesz przytulić, to dzisiaj nawet okej Pokażcie złe i dobre co to udany związek Bo piosenki w radiu znowu są o mnie Dzieci malarzy chcą na ręce, mamy wciąż żal Nie szykowali nas na samotność - pady są dwa I nagle w żałobny przechodzi Mendelssohn, ja idę sam Na ręce rozjebany zegarek Rado - zabiłem czas Mierzymy na futrynie w domu rodzinnym wzrost Za chwilę życie, życie, i się bawimy w dom Podkowa w rękawicy, teraz mierzymy złość Gdzie ci mężczyźni? Dzieci mężczyźni - są Jakoś idzie, ale jakoś niekoniecznie Dziś jestem pomnikiem, ale lecą gdzieś gołębie Patrzysz w oczy dziecka, żyje, to śmieszne Skończę jak polski stand-up - dzięki, tyle ode mnie, na razie Patrz jak zniknęły z naszych twarzy beztroskie uśmiechy Taki bieg zdarzeń Wiele pytań bez odpowiedzi Biegnę przez zmrok Mija kolejny miesiąc To prawdziwe życie, a nie gawęda dzieciom Wiele się zmieniło, pamiętam stare załogi Już nie ma rapu, teraz ziomy własne ścieżki domy Ciągle pytam Jak ten czas zleciał Czas się spieszyć, będzie dobrze dzieciak Czas tu staje w miejscu, gdy stajesz na odcisk Propsy dostają skurwiele, nie chłopcy Łotry wyciągają kosy, a nie wnioski Nikt tu nie lubi konfidentów, zupy mlecznej i dorosłych Japę mam nie w tamburyn, tak już jest z natury Nie patrz z góry, z taką japą nie ma nudy Miałem skończyć bez matury, i co? I pięć z matury Leń paskudny, ale zawsze gdzie mam ugryźć wiem na szczęście Mama mówiła 'lej na kurwy, nie na deskę' W dorosłym świecie tyle łez jest przez agresję Nikt nie powiedział nam jak kochać, że blizny zostawia kosa, i że przez nie pęka serce Chciałbym to co umiesz Ty, wiesz, Ty umiesz kochać Ja umiem unieść się na szczyt, lufkę, kup czteropak Spotkajmy w umówionym miejscu się o tej co zwykle Spalmy to zanim się rozmyślę Patrz jak zniknęły z naszych twarzy beztroskie uśmiechy Taki bieg zdarzeń Wiele pytań bez odpowiedzi Biegnę przez zmrok Mija kolejny miesiąc To prawdziwe życie, a nie gawęda dzieciom Wiele się zmieniło, pamiętam stare załogi Już nie ma rapu, teraz ziomy własne ścieżki domy Ciągle pytam Jak ten czas zleciał Czas się spieszyć, będzie dobrze dzieciak
videoclip
Tu nombre será publicado. Deje los campos en blanco para permanecer en el anonimato.
Enviar
Modal title
×
Insertar medios
Video URL?
(YouTube, Vimeo, Instagram, DailyMotion, Soundcloud)
×
Recuérdame
Contraseña perdida
Conectarte
Registrarse