SUBMIT LYRICS
Top 100
Album releases
artists
Community
French
Spanish
Portuguese
Correction Lyrics
Po
by
Sobota
Back
Lyrics
Gotówki chłód, możesz zdziałać cud Koi ból, od stóp do głów Wkładam myśli w karman, znów przeliczam flotę Na teraz wystarcza, nie ma nic na potem Nic się nie odkłada, choć niby się biadoli Myśli swe ogarniam - Sobota, powoli Pomału, po cichu, troszeczkę łyżeczką Niema co pierdolić, że coś tam, że ciężko A gdyby była żona, a gdyby było dziecko Jak wtedy, narzekałbym często A gdyby były ryby, a jebać to gdybanie Przyrzekam skurwysyny, ograniczam taniec A jebać przyrzekanie, narzekanie jebać Czysta z lodem, chilli z miodem, tego mi potrzeba Odblokowuje czakry, choć wielu mi zaprzeczy Ile by nie zrobili debat, pierdolą od rzeczy Teraz znów chcę się deczyć, odchodzi stres Dopiero się zaczyna taniec pingwina na szkle Od skurwysyna myśli, kłębią się w bani Czystej dwa strzały, zatonął Titanic Dla stanu odmiany, spoglądam na banknoty Lubię ich zapach, koi ból ich dotyk Padaczki napad, właściwie nawroty Znów setę, blanta i jutro do roboty Jest podaż, jest popyt, to są obroty Na odreagowanie i tak idą te kwoty Wiem, nie jeden dobrze zna ten motyw Tak, znaleźć środek złoty, odłożyć i zwiać Skąd brać te banknoty? Kurwa jego mać Skąd zaczerpnąć mocy? Mam dosyć, pomocy To samo przeżywać będę jutrzejszej nocy Już w myślach dzisiaj zaczynam miastem kroczyć
music video
Your name will be published. Leave fields blanks to remain anonymous.
Submit
Modal title
×
Insert media
Video URL?
(YouTube, Vimeo, Instagram, DailyMotion, Soundcloud)
×
Remember me
Lost password
Sign in
Register