SUBMIT LYRICS
Top 100
Album releases
artists
Community
French
Spanish
Portuguese
Correction Lyrics
POLOT
by
Doli
Back
Lyrics
Gdyby nie dragi, nie tatsy, nie blizny Nie kleiłbym tego jak teraz Choć paradoksalnie, coś ciagle sie zmienia i zmienia To jak gadam z wami, czuję jeden schemat Dopiero ląduje, nie było mnie pare dni Beton to piekło co zabrało ludzi mi Jestem wysoko, napewno nie wróce dziś 64' Chevy powinę jak Eazy-E Siano ubijam jak gibon i od razu idzie mi z dymem Lej prometazynę, za dużo fałszywek Nie wierzę na słowo, bo nie zliczę dziwek Co chciały być żoną Nie, nie zliczę zwijek co robiłem co noc Nie zliczę linijek rzuconych w mikrofon Nie czuje, że żyje, bo przeżyłem sporo Ty spójrz na ten polot To strasznie niezdrowo, że udajesz kogos Dopiero ląduje, nie było mnie pare dni Beton to piekło co zabrało ludzi mi Jestem wysoko, napewno nie wróce dziś 64’ Chevy powinę jak Eazy-E Czujesz ty kurwo to stilo z zachodu Więc zrobiło chłodno się, kurwa, jak wpadłem Wiesz, zryło mi bańkę, jak gwizdki dopalalem na dnie Jak wiązałem sznury na klamce, to fakty za faktem Ja nie dzieciaczek, już nie będę płakać Nie książki, a pakiet wtedy do plecaka Zapytaj Witnicy, czy Doli prawdziwy? Składałem linijki jak składałeś CV Ja z kurwą nie gadam Ty zdejmij ją ze mnie i też wypierdalaj Bo możesz wyłapać Za nic nie przepraszam, bo prawda jest taka Że jebała mnie cała szkoła, minęły trzy lata Chcą mi gratulować Ja spluwam na deski po 10 rundach Ty zgadnij kto nadal jest top Siano ubijam jak gibon i od razu idzie mi z dymem Lej prometazynę, za dużo fałszywek Nie wierzę na słowo, bo nie zliczę dziwek Co chciały być żoną Nie, nie zliczę zwijek co robiłem co noc Nie zliczę linijek rzuconych w mikrofon Nie czuje, że żyje, bo przeżyłem sporo Ty spójrz na ten polot To strasznie niezdrowo, że udajesz kogos Pieszmy tracki, nie listy Od dawna nie wierze, że mogę zaufać wam, sory Jebać was, kurwa, na prawdę Fałszywe skurwiele co psują nam tylko humory Jebać demony Dawno nie boję się tego, co raczej mnie chciało tu poryć Ale mam pomysł, daję dowody Że forma była i jest do tej pory Jeżeli cierpię to dobrze, bo w końcu czuję coś innego niż zjazdy i zgony Po bitach latam, na nogach jest ciężko mi ustać, bo kurwy rzucają mi kłody Biały i młody, wpisuję kody, buty mam w błocie, tak brudne jak szony Czekam, aż zginą, by wjebać się z pełną precyzją w te wasze czyściutkie salony Nie ma już mowy, że ten wasz cały mainstreamek i plecy założą korony Latamy szybciej, niż wasze Ferrari, czy Lambo, czy Porsche i chuj wam w Carbony Nie mam ochrony Rodzina, ziomy Jeśli ich ruszysz to jesteś zniszczony Siano ubijam jak gibon i od razu idzie mi z dymem Za dużo fałszywek Nie wierzę na słowo, bo nie zliczę dziwek Co chciały być żoną Nie, nie zliczę zwijek co robiłem co noc Nie zliczę linijek rzuconych w mikrofon Nie czuje, że żyje, bo przeżyłem sporo Ty spójrz na ten polot To strasznie niezdrowo, że Beton to piekło co zabrało ludzi mi Jestem wysoko, napewno nie wróce dziś 64' Chevy powinę jak Eazy-E Czujesz ty kurwo to stilo z zachodu Więc zrobiło chłodno się, kurwa, jak wpadłem Wiesz, zryło mi bańkę, jak gwizdki dopalalem na dnie Jak wiązałem sznury na klamce, to fakty za faktem
music video
Your name will be published. Leave fields blanks to remain anonymous.
Submit
Modal title
×
Insert media
Video URL?
(YouTube, Vimeo, Instagram, DailyMotion, Soundcloud)
×
Remember me
Lost password
Sign in
Register